wtorek, 18 marca 2014

Domowo, zdrowo, ekspresowo.

Zauważyłam że czynnością zajmującą większość mojego dnia jest przygotowywanie jedzenia. Przy dwójce dzieci co chwilę jestem w kuchni i robię coś jak nie dla jednego to dla drugiego. Mimo to udało mi się wypracować posiłki które są zdrowe, a ich przygotowywanie nie zajmuje dużo czasu.

Od kiedy urodził się Aleksander staram się bardzo świadomie podchodzić do tematu odżywiania. Czytając sporo na ten temat zrozumiałam że to co daję dzieciom do miseczek ma bezpośredni wpływ na ich zdrowie i samopoczucie. Staram się karmić ich tylko nieprzetworzonymi produktami, możliwie jak najmniej zanieczyszczonymi chemią, takimi które sama przygotuję, dzięki czemu jest w nich jeszcze dużo energii życiowej. Nie karmiłam dzieci daniami ze słoiczków właśnie z tego powodu. Wiem że producenci chwalą się jak wspaniałe produkty zostały wykorzystane do ich produkcji. Może i były to najlepsze owoce i warzywa, ale jeszcze wtedy gdy rosły na krzaczku lub drzewie. Potem ich droga do brzuszków moich dzieci była tak długa i skomplikowana że musiały utracić bardzo wiele ze swojej wspaniałości. Dlatego traktowałam słoiczki jako koło ratunkowe w razie wyjazdów a na codzień wszystko przygotowuję sama.
Ideałem byłoby mieć swój sad, swoją fermę i ogródek warzywny oraz piekarnię:) Na to niestety nie mam czasu i warunków, a więc nie popadając w skrajność: przygotowuję każdy posiłek z prostych, pierwotnych produktów. Zasady których się trzymam:
- owoce i warzywa powinny być polskie i sezonowe
- jak najrzadziej podaję mięso, zastępując je rybami i roślinami strączkowymi takimi jak soczewica
- unikam białej (oczyszczonej chemicznie z tego co wartościowe) mąki, podaję razowy chleb, ciemne makarony, pełnoziarnisty ryż (ulubiony to basmati o pysznym orzechowym smaku)
- mleko krowie zastępuję owsianym lub ryżowym ( w Rossmanie 5zł)
- zamiast serka typu almette kupuję serek kozi (dzieci nie widzą różnicy)
- zamiast nutelli - masło orzechowe bez soli i cukru
- kiedy dzieci wołają coś słodkiego - daję im kostkę gorzkiej czekolady, czasem po pół kinderka
- nie kupuję danonków, bakusiów, kubusiów itp. ani słodkich płatków do mleka
- do picia woda, słaba herbata zielona lub biała; Cyprian nie przepada za wodą więc kupuję mu soki dla niemowląt po 4 miesiącu bez cukru i rozcieńczam na pół z wodą
- czasami w pośpiechu śniadaniowym podaję Cyprianowi kaszkę ekspresową ale tylko firmy Hipp, bez cukru i dosypuję do niej ziarna sezamu, siemienia lnianego, słonecznika i płatki owsiane

Dodatkowym utrudnieniem są indywidualne upodobania moich dzieci. W dodatku każdy ma swoje. Rzadko kiedy podaję na stół to samo dla wszystkich. Aleksander przez ostatnie kilka miesięcy ma wilczy apetyt i nie kręci nosem, czasem nawet chętnie próbuje nowych potraw i ocenia je na podstawie smaku a nie wyglądu;)
Cyprian, mimo że jako niemowlak karmiony był metodą BLW i bardzo chętny do różnorodnych produktów, przed drugimi urodzinami stracił apetyt na większość z nich. Muszę więc się trochę wysilić żeby każdemu z nich zapewnić wszystko co powinno się znaleźć codziennie w ich brzuszkach. Mam już na to swoje sposoby:)
Moje codziennie szybkie dania dla dzieci (i rodziców):

- ZUPA KREM Z GRZANKAMI - Cyprian uwielbia każdą zupę pod warunkiem że podana jest z grzankami, u nas zwanymi "chrupeczkami":) Mam więc ogromne pole do popisu. Zazwyczaj gotuję ją bez mięsa, od czasu do czasu wrzucam kawałek piersi z indyka lub rybę.
Na początek podsmażam cebulę z czosnkiem lub pora. Zazwyczaj w garnku ląduje też marchewka i ziemniak. Czasem brokuły, czasem papryka i pomidor, czasem dynia (jest już w sklepach mrożona dynia z Hortexu). Do tego dorzucam na przemian kaszę jaglaną lub soczewicę. Dodaję sól lub sos sojowy, pieprz, pietruszkę. Na koniec miksuję i posypuję grzankami lub pokrojonym w kostkę czerstwym chlebem. Po takim daniu mogę być spokojna! Dostarcza wszystko co potrzba dla zdrowia, w dodatku w gotowanej, czyli najzdrowszej, rozgrzewającej postaci.

- KOTLECIKI Z SOCZEWICY - szybkie danie, dające wiele możliwości "przemycenia"produktów:)
Gotuję pół szklanki czerwonej soczewicy w całej szklance wody. Dodaję jajko, startą marchewkę, starty czosnek, czasem podsmażoną cebulkę lub startą cukinię. Można dodać jeszcze inne gotowane warzywa. Doprawiam sosem sojowym, majerankiem, pieprzem, słodką papryką. Miksuję blenderem i dodaję bułkę tartą do uzyskania dość zwartej konsystencji. Formują spłaszczone kulki i smażę na oleju rzepakowym lub piekę w piekarniku z obu stron.

- FASOLKA SZPARAGOWA Z SEZAMEM to bardzo dobry dodatek do obiadu. Nie martwię się jeśli Cyprian ominie mięso (za którym nie przepada). Fasolka i ziarna sezamu mają dużo białka, uzupełniają się więc. Jeśli nie ma sezonu na fasolkę, kupuję mrożoną, gotuję ją, dodaję sos sojowy i podprażony sezam. gotowe:)

- MAKARON - każdy lubi inny..więc gotuję makaron razowy, dla Cypriana dodaję oliwę z podsmażonym startym czosnkiem (lubi nawet dużą ilość) a dla Aleksandra przygotowuję sos pomidorowy z przecieru do którego dodaję podsmażoną cebulę i czosnek, czsem cukinię i wszystko miksuję tak że nie czuć warzyw. Przyprawiam solą, cukrem i oregano. Makaron pełnoziarnisty jest tak zdrowy że nie martwię się brakiem mięsa.

- RYBKI - filet z dorsza lub innej mięsistej ryby panierowany w bułce mieszanej z otrębami,
dla Aleksandra z kapustą kiszoną (nie kwaszoną! );
 - kawałki indyka w sosie z mleczka kokosowego - indyka kroję na kawałeczki i przyprawiam czosnkiem, kurkumą, imbirem i sosem sojowym. Podsmażam, dodaję mleczko kokosowe i duszę aż sos się zredukuje.

- PRZEKĄSKI - w ciągu dnia chłopcy co chwilę wołają coś do jedzenia. Wypracowaliśmy więc sobie kilka ulubionych posiłków które są łatwe w przygotowaniu.
  - miska ryżu pełnoziarnistego z masłem i cynamonem, polana syropem z agawy lub miodem
  - miska ryżu pełnoziarnistego wymieszana z łyżeczką dżemu
  - makaron razowy na słodko z masłem i serem
  - sałatka owocowa - jabłko, gruszka, winogrona, banana staramy się unikać ale od czasu do czasu:)
  - chleb lub bułka razowa pokrojone na małe kanapeczki z serem kozim i ogórkiem ( dla Aleksandra) lub pomidorem (dla Cypriana)
  - kanapeczki z pełnoziarnistego pieczywa z masłem orzechowym bez soli i cukru lub miodem
  - dla Aleksandra - tosty - chleb razowy przekrojony na trójkąty z serem żółtym i keczupem
  - dla Cypriana - tosty z pastą z awokado (awokado rozgniecione z czosnkiem)
  - czasem kaszka ekspresowa Hipp (bez cukru) z dużą ilością ziaren sezamu, lnu, słonecznika, płatki owsiane;

Jeśli nawet przygotowanie jedzenia zajmuje mi sporo czasu z dnia, myślę że warto. Dobre, naturalne odżywianie warunkuje odporność i zdrowie moich dzieci, które chorują rzadko, z infekcjami zazwyczaj radzą sobie bez leków.
Regularnie staram się czytać artykuły o odżywianiu na dziecisawazne.pl
Polecam też książkę "Odżywianie dla zdrowia" Paula Pitchforda, którą traktuję jak biblię dietetyczną. Bardzo szczegółowo jest tam opisany każdy aspekt odżywiania i jego wpływ na nasze zdrowie w kontekście tradycyjnej medycyny chińskiej i indyjskiej połączonych z nowoczesną dietetyką.

Czekam na komentarze i Wasze pomysły na codzienne zdrowie:)


                                            Kotelty z soczewicy, mniam!



                  Mrożona dynia - moje zapasy z jesieni właśnie się skończyły więc chętnie korzystam!



                          Najmądrzejsza książka jaką mam w domu! :)

4 komentarze:

  1. Ja z moją Basią problemów jedzeniowych raczej nie mam.
    Basia od urodzenia nie zjadła ani jednego słoiczka z czego jestem dumna:) bo gotując jej potrawy wiem co w nich jest, a poza tym mogę freestylować w kuchni do woli :)
    Akurat trafiłam na taki "egzemplarz" :) dziecka, które lubi wszystko a w szczególności warzywa i owoce.
    Na obiad więc musi być koniecznie fasolka, brukselka, brokuł czy szpinak. Warzywa smakują jej do tego stopnia, że ostatnio podpijała moje smoothie z selera naciowego i jabłka :)
    Owoce zjada wszystkie - nawet grapefruity :)
    Uwielbia kaszę zarówno gryczaną jak i jęczmienną.
    Jak opowiadam o upodobaniach żywieniowych Basi to ludzie albo kiwają głową z niedowierzania lub po prostu nie wierzą, ale tak jest na prawdę.
    Wiem, że każde dziecko jest inne ale myślę, że im więcej różnorodnych potraw, smaków podaje się dziecku od samego początku ( sprawdzając oczywiście reakcję organizmu) tym więcej dziecko jada w przyszłości.
    Basia ma już na swoim koncie nasze ulubione curry indyjskie czy tajską zupę kokosową :)
    A propos kaszy jaglanej - znalazłam ostatnio świetny przepis - jeszcze nie gotowałam ale mam zamiar:
    Kasza jaglana na mleku z jabłkami i cynamonem

    3/4 szklanki kaszy jaglanej
    400 ml mleka (można zastąpić wodą lub mlekiem ryżowym)
    2 jabłka
    cynamon
    cukier lub miód

    Kaszę przepłucz kilka razy gorąca wodą, aby nie była gorzka. Jabłka obierz i zetrzyj na tarce lub pokrój w drobną kostkę. Mleko zagotuj, dodaj do niego kaszę. Zmniejsz ogień i gotuj wszystko około 20 minut. Po mniej więcej 10 minutach wrzuć pokrojone lub starte jabłka. Pod koniec gotowania dosłódź do smaku. Przed podaniem posyp cynamonem.

    A ostatnio piekłam też zdrowe i smaczne ciastka owsiane http://crispybiscuits.blogspot.com/search/label/Ciastka%20i%20ciasteczka


    p.s. Bardzo fajny blog. Czekam z niecierpliwością na kolejne wpisy :))
    Pozdrawiam
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, dziękuję za wyczerpujący komentarz!
      Cudownie masz, że Basia tak zdrowo je z własnej woli:) ale ja też myślę że mamy w tym spory udział, że dzieci są niejadkami lub nie. Nie ma nic wspanialszego niż świadomość że dziecko jest najedzone, zjadło zdrowo i chętnie.
      Ten przepis na kaszę jaglaną mamy obcykany! Mi się trochę znudził bo w ciąży jadłam codziennie. Potem Cyprian od 7 miesiąca do półtora roku codziennie:) A teraz daję im w razie infekcji czy kataru, bo kasza jaglana ma właściwości odśluzowujące. Czasem robię też z niej kotleciki takie same jak z soczewicy!
      A ciateczka owsiane wg Twojego przepisu muszę wypróbować, dziękuję i pozdrawiam!!!

      Usuń
  2. Kotleciki z soczewicą, rewelacja!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kotleciki rewelacja, zupa dyniowa rownież a jeden z moich przepisów na bardzo szybką kolacje to:
    3-4 łyżki oliwy (wlewam dopiero wtedy gdy patelnia jest rozgrzana) dodaje pokrojone w paski trzy papryczki chilli (jeśli robię wersje łagodną czyli dla mnie i dla mojego synka wszystkie pestki usuwam) po kolejnych 2 minutach dodaje drobno posiekanych 6 ząbków czosnku dużych (bardzo lubimy czosnek:-)) po 2 minutach dodaje 3 duże pomidory (wcześniej pokrojone w średniej wielkości kostkę) po 3 minutach dodaje wcześniej ugotowany makaron al dente (w zależności kto jaki lubi ja po dzisiejszym spożyciu polecam bardzo tagliatelle orkiszowy) oraz bardzo dużą ilość drobno posiekanej pietruszki pozostawiam dosłownie minutę doprawiam solą, pieprzem - całość robię generalnie na dużym ogniu
    Nam smakuje więc może ktoś rówież się skusi
    Smacznego !
    Mocno kibicujemy i czekamy na kolejne wpisy !!!

    OdpowiedzUsuń